Decydując się na opublikowanie wspomnień dotyczących mojej rodziny z Huciska, postanowiłam również wspomnieć innych mieszkańców tej uroczej wołyńskiej wsi i jej najbliższej okolicy. Ich listę stworzyłam przede wszystkim przy pomocy dwóch byłych mieszkańców Huciska- Pana Władysława Galimskiego i Pana Wacława Okowińskiego. Przydatne okazały się także gromadzone przeze mnie latami materiały dotyczące mojej rodzinnej miejscowości.
Zachęcam wszystkich, którzy dysponują jakąkolwiek wiedzą dotyczącą niżej wymienionych osób, do podzielenia się nią z innymi, za pośrednictwem tej strony. (kliknij na wybrane nazwisko, aby zapoznać się z wiedzą, którą udało mi się zgromadzić na temat danej rodziny)
Buzderewicz Jan
Chołodiuk Onufry
Dobrzański Bronisław
Dobrzański Mieczysław
Dobrzański Józef
Dobrzański Stanisław
Falkowski Adolf
Filipowicz (imię nieznane)
Galimski Eliasz
Galimski Stanisław
Galimski Feliks
Głębocki (imię nieznane)
Głowacki (imię nieznane)
Gondek Franciszek
Gondek Stanisław
Hulak Czesław
Hyży (imię nieznane)
Jasiński (imię nieznane)
Jaworski Teodor
Jaworski Mikołaj
Jaworski Włodzimierz
Konachiewicz Jan
Konachiewicz Aleksander
Liszczenko Iwan
Marek Piotr
Okowiński Antoni
Okowiński Józef
Okowiński Grzegorz
Okowiński Marian
Okowiński Walerian
Okowiński Stanisław
Okowiński Roman
Okowiński Piotr
Okowiński Piotr
Oryszewski Adam
Oryszewski Franciszek
Oryszewski Mieczysław
Oryszewski Marian
Ostaszewski Hipolit
Ostaszewski Marcin
Prokazniuk Oleksy
Romer Ananiasz
Wasilewski Hipolit
Wierzbicki Zygmunt
Wierzbicki Hipolit
Władziejewski (imię nieznane)
Zagajewski (imię nieznane)
- Żona- Zofia z d. Martynowska, c. Józefa.
- Dzieci:
-Franciszek
-Wincenty (Ur. 15.03.1923 r. Chrzestni: Piotr Cymbalski, Helena Martynowska, par. Ostróg 02.04.1923 r.)
-Dominik
-Anna
-Maria
- Dzieci:
-Bora - Wymieniony w „Wołanie z Wołynia” nr 1 (14), styczeń-luty 1997. Prawosławny.
- Syn Feliksa (ur.1857) i Kamili Konstancji z Wierzbickich h. Nieczuja (ur.1862).
- Ur.1884 w Hucisku.
- Zm. 1948 r. w Pomiłowie, pochowany w Sławnie.
- Gajowy w gajówce Zalesie.
- Bracia: Mieczysław i Stanisław.
- Żona Julia z d. Zielińska (Ur. 1884 r. w Borysowie k/Zasławia i Sławuty. Zm. jesienią 1940 roku na Syberii pod Archangielskiem w Szyczynce (Szyczenga) Mierzdurieczynskij Rajon, Wołogodskaja Obłast, nad rzeką Suchoną będącą dopływem Dwiny.
Dzieci:
-Leontyna (ur. 10.03.1907 r. w Hucisku, zm. 08.07.1984 r. w Gliwicach. Pierwszy mąż - Jackiewicz (ur. w Biełaszowie), dzieci: Czesława- ur. 05.05.1927 r., zm. 09.01.2005 i pochowana w Gliwicach (mąż Afanasik), Czesław- ur. 18.01.1931 r., zm. 07.04.2004 i pochowany w Gliwicach. Drugi mąż - Stanisław Szawroński, dziecko: Antoni- ur. 13.06.1935 r., zam. w Gliwicach).
-Wacław (Ur. 1910 r. w Hucisku. Zasadniczą służbę wojskową odbył w 13 Pułku Artylerii w Łucku. Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. Walczył w okolicach Tomaszowa Mazowieckiego w szeregach 13 Pułku Artylerii, wchodzącego w skład 13 Dywizji Piechoty, która weszła w skład Armii „Prusy”. Armia „Prusy” przesunięta została w nocy z 5 na 6 września 1939 r. do obszaru: Tomaszów Mazowiecki – Ujazd. Ześrodkowana została w dwóch grupach: północna i południowa. W grupie północnej znalazła się 13 Dywizja Piechoty w której służył Wacław Dobrzański. Została ona wyznaczona do obrony Tomaszowa Mazowieckiego. Stoczyła wiele walk z niemiecką Dywizją Pancerną z 16 Korpusu Pancernego. Była ostatnią Dywizją broniącą drogi do stolicy przed Niemcami i zatrzymała napór Niemców w kierunku Warszawy i Góry Kalwarii o półtorej doby. Północne zgrupowanie Armii „Prusy” rozpadło się wcześniej niż południowe. Po klęsce w bitwie o Tomaszów Mazowiecki 13 Dywizja Piechoty próbowała jeszcze stawić opór w okolicznych lasach, lecz poniosła tam bardzo duże straty i nastąpił jej odwrót. Cały czas musiała przebijać się przez oddziały niemieckie. Dnia 11 września 1939 r. część 13 Dywizji Piechoty na własną rękę przeprawiła się przez Wisłę pod Maciejowicami. Przeprawiły się tylko szczątki Dywizji i to bez broni. Po przeprawie dowództwo przystąpiło do reorganizacji oddziału w wyznaczonych punktach. Armia „Prusy” nie spełniła swoich zadań. Żaden większy oddział nie utrzymał się w rękach dowódców. Brakowało trafnych decyzji w zwrotnych momentach walki.
Po przegranej przez Polskę kampanii wrześniowej wrócił piechotą na Wołyń, do gajówki ojca. Szczęście z powrotu Wacława Dobrzańskiego do domu nie trwało długo, gdyż 10 lutego 1940 r. został wywieziony na Sybir wraz z rodzicami i siostrą Emilią do miejscowości Szyczynka (Szyczenga) Mierzdurieczynskiej Rajon, Wołogodskaja Obłast, na południe od Archangielska.
Po agresji niemieckiej na ZSRR nastąpił przełom w położeniu obywateli II Rzeczypospolitej, znajdujących się w głębi tego państwa. Dnia 30 lipca 1943 r. zawarto umowę polsko-radziecką, która przewidywała współdziałanie w wojnie z Niemcami, w tym utworzenie na terytorium ZSRR polskiej armii. Rząd radziecki zobowiązał się przywrócić wolność pozbawionym jej obywatelom polskim. 12 sierpnia 1941 r. wydano dekret o „amnestii”. Wśród amnestionowanych znalazł się Wacław Dobrzański wraz z ojcem Bronisławem i siostrą Emilią.
Po amnestii na Sybirze, Wacław Dobrzański nie zdążył do Armii Andersa, która po wyjściu z Iranu prowadziła szereg walk na Bliskim Wschodzie i południu Europy. Wacław wcielony więc został do Pułku Piechoty I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki, w skład której wchodzili Polacy deportowani w latach 1939- 1941 na Sybir, a po amnestii zostali zwolnieni z łagrów.
Dnia 1 września 1943 r. dywizja opuściła Sielce i udała się w okolice Wiaźmy, skąd 23 września wyruszyła pod Lenino na Białorusi. Zadaniem polskiej jednostki było przełamanie obrony niemieckiej na dwukilometrowym odcinku.
Bitwa rozegrała się w dniach 12- 13 października 1943 r. nieopodal wsi Lenino. Została stoczona przez radziecką 33 Armię Frontu Zachodniego oraz I Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki z wojskami niemieckimi. W bitwie tej walczyło ponad 12 tysięcy żołnierzy polskich.
Dnia 12 października 1943 r. Kościuszkowcy przełamali niemiecką obronę i przekroczyli rzekę Miereję. Czołgi, które miały wspierać natarcie, ugrzęzły w bagnistej rzece.
W czasie walk I Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki wraz z jednostkami wsparcia poniosła tak ciężkie straty, że po dwóch dniach walki musiała zostać wycofana z pierwszej linii.
Bitwa ta była pierwszym bojem wojsk polskich, zorganizowanych w ZSRR. Dywizja po wycofaniu wykorzystała czas na uzupełnienie strat i dalsze szkolenie. Przebywała w rejonie Smoleńska i Żytomierza, a następnie w składzie utworzonej I Armii Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Berlinga została przeniesiona do Kiwerc. Pod koniec lipca 1944 r. przekroczyła Bug i znalazła się na rubieży Wisły.
I tu urywa się ciąg wydarzeń związanych z osobą Wacława Dobrzańskiego. Jego brat-Władysław, w liście do mnie napisał: „Znajomi widzieli Wacława nad Wisłą przed głównym atakiem ofensywnym na armię Niemiec”. Podczas spotkania ze mną powiedział też, że „Wacław nie umiał pływać, a więc mógł zginąć podczas forsowania Wisły.” W gronie moich najbliższych mówiło się, że ktoś znajomy mojego taty- Józefa Dobrzańskiego- również żołnierza I Armii Wojska Polskiego, widział Wacława Dobrzańskiego tuż przed forsowaniem Wisły.
Inny znajomy, mieszkaniec Puław p. Wejman mówił mi, że podczas forsowania Wisły w Puławach, tak wielu żołnierzy utonęło, że „po nich można było przejść na drugą stronę rzeki”.
Czyżby tutaj znalazł swój koniec mój stryjek- Wacław Dobrzański?
Centralne Archiwum Wojskowe nr 1084/k 12.10.2005r., 00910 Warszawa podaje, że „Brak zapisu Wacława Dobrzańskiego w „Kartotece strat personalnych” jak również w „Księdze pochowanych żołnierzy polskich poległych w II wojnie światowej” i „Księdze poległych na polu chwały 1943- 1945.”
W wierszu Mariana Jonkajtysa pt. „Nie zdążyli do Armii Andersa” czytamy:
„…W swoich sercach, pełnych obaw i trwogi,
Nie widzieli innych możliwości
Tu z Syberii do Polski- innej drogi,
Dla swych rodzin i siebie – do Wolności!
I powstała z nich Dywizja Pierwsza,
Z Sybiraków- Berlinga Żołnierze!
I zdążyli – choć nie w Armii Andersa –
Też za Polskę złożyć życie w ofierze.”
Pochylamy za nich w modlitwie głowy,
Gdziekolwiek Polak za Ojczyznę ginął,
Jego krew miała kolor jednakowy
Jak kolor maków pod Monte Cassino!
Ci, co egzamin służby dla Stalina
Straceńczy bój pod Lenino przeżyli,
Później, dotarli pod bramy Berlina
Do wyśnionej swej Polski- wrócili.
A ta Polska – wyśniona – nie - wolna raczej,
Tonąca w zdrady i kłamstwa powodzi,
Spełniła jednak część marzeń tułaczy,
Powrót z Syberii- ich i wielu rodzin!
Znajdźmy dziś, w gniewnej rewizji przeszłości,
Dla tych żołnierzy miejsce w naszych sercach,
Za ich ofiarę z życia dla Wolności
Choć nie zdążyli do Armii Andersa!”
10.02.1940 r. wywieziony na Syberię z rodzicami i siostrą Emilią. Zmobilizowany na Syberii, po amnestii Polaków (1941 r.) będących na zesłaniu. Brał udział w II wojnie światowej, służąc w 13 Pułku Artylerii pod dowództwem gen. Z. Berlinga. W dniach 12-13.10.1943 r. walczył pod Lenino. Zginął w 1944 r. podczas forsowania Wisły. Odznaczony Medalem za Uczestnictwo w Wojnie Obronnej 1939 r.).
Oto fragment listu skierowanego do mnie, od mojego stryjka- Władysława Dobrzańskiego:
„Rodzina wiedziała ,że Mieczysław będzie brał udział w wojnie. Mój drugi brat Wacław, też był wezwany na wojnę do 13 Pułku Artylerii w Łucku. Jadąc na wezwanie do Łucka, zobaczył się jeszcze z Mieczysławem w Równem. Doradzał Mieciowi, aby na froncie uważał na siebie, nie nadstawiał zbytnio głowy, wtedy Miecio odpowiedział: „Coś Ty niemądry, ja za Ojczyznę mam szczędzić życie, mam zostać tchórzem?” Później wieści o nim, nie było”.
-Emilia (Ur. 1912 r. w Hucisku. Zm. 1978 r. w Pomiłowie k/Sławna. Pochowana w Sławnie. 10.02.1940 r. wywieziona na Syberię. Mąż Kozłowski. Bezdzietna.)
-Mieczysław (Ur. w kwietniu 1915 r. w Wierzchowie. W latach 1937-1939 pełnił zasadniczą służbę wojskową w 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich w Równem. Gdy miał opuścić jednostkę wojskową, wybuchła wojna światowa, rezerwiści zostali zatrzymani i wysłani na front. Walczył w IV szwadronie pod Mokrą. Zginął 01.09.1939 r.)
Oto fragment listu skierowanego do mnie, od mojego stryjka- Władysława Dobrzańskiego:„Brak mi mojego brata Mieczysława, z którym najlepiej z rodzeństwa dogadywaliśmy się w Zalesiu. Poszukiwałem Jego.
Z Centralnego Archiwum Wojskowego (nr. 1084/k), 00-910 Warszawa, z dnia 12.10. 2005 r. otrzymałem wiadomość, że brak jest zapisu mojego brata Mieczysława Dobrzańskiego w „Kartotece strat personalnych” jak również w „Księdze pochowanych żołnierzy polskich poległych w II wojnie światowej” i „Księdze poległych na polu chwały 1943 – 1945”.
Nie mogłem uwierzyć, że po moim bracie mógł słuch zaginąć. W związku z tym, po wielkich trudach nawiązałem kontakt z kolegą Miecia, który wraz z Nim służył w 4 szwadronie 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich w Równem i miał szczęście przeżyć wojnę. Człowiek ten opowiadał mi straszne rzeczy. Ponieważ mój brat- Mieczysław był Twoim chrzestnym, to dobrze żebyś wiedziała, w jak straszny sposób On zginął i gdzie to miało miejsce, a także dlaczego po nim nic nie zostało.
Otóż po odbyciu czynnej służby wojskowej, miał On pójść do rezerwy od września 1939 roku. W związku ze zbliżającą się II wojną światową, w 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich w Równem ogłoszono mobilizację w nocy z dnia 13 na 14 sierpnia 1939r. Od kolegi Miecia dowiedziałem się, że 21 Pułk Ułanów Nadwiślańskich z Równego wchodził w skład Wołyńskiej Brygady Kawalerii, która weszła w skład Armii „Łódź”. Wołyńska Brygada Kawalerii miała obsadzić 20- kilometrową lukę na północ od Częstochowy, koło wsi Mokra. Dlatego w nocy z 30 na 31 sierpnia 1939r. brygadę tę przetransportowano w trybie alarmowym koleją ze wschodu do Radomska, a potem dalej.
Wzdłuż Mokrej ciągnął się pas bezleśny. Tę przestrzeń między lasami objął 4 szwadron, który bronił wejścia na polanę. W rejonie 4 szwadronu mieściła się duża część broni ciężkiej pułku m.in. 3 działka ppancerne i 8 cekaemów. Ułani 4 szwadronu z granatami w ręku i rusznicami ppancernymi, rozmieszczeni zostali w dwóch gniazdach oporu w rowie melioracyjnym, by nie byli widoczni dla przeciwnika.
Dnia 1 września 1939 r. Wołyńska Brygada Kawalerii stoczyła pod Mokrą pierwszą i najbardziej krwawą bitwę z niemiecką 4 Dywizją Pancerną, której celem było przełamanie polskiej obrony i przedostanie się w kierunku Warszawy.
Kolega Miecia opowiadał mi, że cudem było to, że przeżył koszmar i straszliwe piekło pod Mokrą. Według Niego zginęło tam około 45% ułanów, najwięcej z 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich. Miały tam miejsce wielokrotne uderzenia po kilkadziesiąt czołgów niemieckich, które jeździły po polanie. Wspierała je artyleria i lotnictwo niemieckie, dokonujące ciągłych bombardowań. Pociski zapalające powodowały pożary. Obrońcy byli oślepieni przez dym i kurz. Nic nie było widać na polanie.
Kolega Miecia opowiadał, że mój brat zginął na jego oczach. Otóż około godziny 10, kilkadziesiąt czołgów niemieckich wdarło się z przestrzeni międzyleśnej na polanę, w kierunku linii obrony 4 szwadronu. Jeden z czołgów niemieckich wgniótł w ziemię polskie działko ppancerne razem z polską obsługą, wśród której był mój brat Mieczysław, po którym podobno nic nie pozostało. Według kolegi, Mieczysław nawet nie próbował odskoczyć, chociaż widział zbliżające się niebezpieczeństwo. Nie próbował się ukryć. Był nieustępliwy w walce. Walczył z wielkim poświęceniem i bohaterstwem”.
Cytaty z książki Zawilskiego Apoloniusza pt. „Bitwy polskiego Września”, Warszawa 1972, obrazujące wydarzenia z którymi zetknął się mój stryjek Mieczysław Dobrzański:
- „Wojna rozpoczęła się o godzinie 4.30 niemieckim ostrzałem artyleryjskim Krzepic. Potem nastąpił ostrzał artyleryjski wsi Mokra i lasu Kłobuck. Lotnictwo bombardowało wsie całego obszaru zajętego przez brygadę i ostrzeliwało uciekającą ludność. W lesie, na zachód od Mokrej atak lotniczy trafił w konie 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich, które częściowo zginęły pod bombami, częściowo powyrywały się z rąk ułanów i rozbiegły się po lesie”.
- „Pierwsze czołgi i samochody niemieckie pojawiły się na linii obrony Wołyńskiej Brygady Kawalerii od strony Wilkowiecka. Z Opatowa przez Wilkowiecko uderzyło 20 czołgów przy silnym wsparciu artylerii i lotnictwa niemieckiego. Wejścia na polanę bronił 4 szwadron 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich, który działka i rusznice ustawił w rowach melioracyjnych, by nie były widoczne przeciwnikowi”.
- „Walka trwała krótko. Niemcy stracili 5 czołgów i wycofali się do Wilkowiecka i Opatowa. Stąd prowadzili atak artyleryjski, a lotnictwo bombardowało pozycje Wołyniaków”.
- „Podczas drugiego natarcia około godz. 10.00, Niemcy skierowali w przerwę międzyleśną około 30 czołgów w kierunku wszystkich szwadronów 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich. Lotnictwo cały czas bombardowało las. Czołgi wdarły się w linię obrony 4 szwadronu. Jeden z nich wgniótł w ziemię polskie działko ppanc. wraz z obsługą”.
- „Trzecie natarcie niemieckie ruszyło około południa. Uderzenie 100 czołgów dwiema falami skierowane było również w przerwę międzyleśną obsadzoną przez 4 szwadron i większość 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich. Celem natarcia było przełamanie polskiej obrony i zdobycie przejazdu pod wiaduktem kolejowym, by otworzyć Niemcom drogę do wejścia na szosę piotrkowską prowadzącą w kierunku Warszawy. Od strony Rębielic Królewskich też pojawiły się czołgi, było ich 40. Przejechały przez stanowiska działek ppanc., dwa z nich wgniatając w ziemię i wybijając prawie całą obsługę. Czołgi wjechały na polanę Mokra I, Mokra II, Mokra III, posuwając się w kierunku toru kolejowego uderzyły na stanowiska 2 i 3 baterii. Doszło do bezpośredniej walki polskich artylerzystów z niemieckimi czołgami, które zbliżyły się na niewielką odległość. Gęsto padali zabici ułani i ranni”.
- „Mimo silnego ognia polskiej artylerii i broni przeciwpancernej, które powoduje w szyku wroga spustoszenie, mimo bardzo wydatnego wsparcia ogniowego pociągu pancernego kapitana Malinowskiego, masa czołgów niemieckich wdziera się przez stanowiska 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich na polanę Mokra. Ułani nadwiślańscy walczą z determinacją i pogardą śmierci”.
- „Wkrótce Mokra III staje w płomieniach od pocisków zapalających. Dym i wysoko wzbity kurz przesłaniają widok, oślepiają obrońców, a wśród tego piekła czołgi buszują po polanie”.
- „…na stanowiskach ogniowych nikt się nie krył i nie szukał osłony, mimo że gęsto padali zabici i ranni. Jakaś zawziętość i zapamiętanie opanowało każdego kanoniera i każdego stopniowego”.
- „Jednak mimo męstwa i nieustępliwości obrońców, którzy gęsto zasłali pole swoimi ciałami, masa pancerna wroga opanowuje polanę Mokra i przenika do lasu”.
- „W celu wsparcia resztek szwadronów 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich do walki wprowadzono 12 Pułk Ułanów, który zajął linię wzdłuż toru kolejowego”.
-Władysław (Ur. 23.06.1920 r. w Wierzchowie. Chrzestni: Feliks Rombuld, Jadwiga Zielińska, par. Ostróg 14.11.1920. Zm. 27.05.2011 r. w Krakowie. Był leśniczym w leśniczówce pomiędzy Wierzchowem a Toczewikami. Po wywiezieniu rodziny na Sybir mieszkał u siostry Leontyny w Biełaszowie. W 1943 r. wstąpił do AK. Po repatriacji osiedlił się w Pomiłowie k/Sławna i w tamtejszej okolicy działał w Polskiej Organizacji Wojskowej, za co skazany został na 5 lat więzienia. Po odbyciu kary zamieszkał w Brzegu Dolnym, a następnie w Krakowie. W 2003 r. został zrehabilitowany. Żona Marianna z d. Laskowska (z Radomia). Dzieci: Janusz -ur. 1957 r., zm. w dniu urodzenia, Jolanta -ur. 20.01.1958 r.). Oto fragmenty listów kierowanych do mnie od mojego stryjka- Władysława Dobrzańskiego:
- „Z inicjatywy mojej matki Julii, ojciec mój poczynił starania, aby uzyskać posadę w lasach państwowych. Wyglądem swoim, jak też eleganckim zachowaniem, podobał się nadleśniczemu w Nadleśnictwie - Ostróg i został przyjęty na stanowisko gajowego w roku 1912, dwa lata przed wybuchem I wojny światowej. Stanowisko gajowego wyznaczono w Leśnictwie Wierzchów. Ojciec zamieszkał w budynku państwowym zwanym gajówką, oddaloną od wsi Wierzchów o trzy kilometry. Gajówka usytuowana była w głębi lasu, bez sąsiedztwa innego domu...”.
- „Gajówka położona w pięknym uroczysku zwanym Zalesie oddalona była od wsi Hucisko tylko o 4 km, gdzie ojciec mój posiadał 15ha ziemi ornej w części odziedziczoną od mojego dziadka Feliksa. Będąc funkcjonariuszem lasów państwowych ojciec mój nie mógł osobiście własnej ziemi uprawiać, umownie z wyznaczoną korzyścią dla ojca uprawiali tę ziemię zaufani mieszkańcy wsi Hucisko. Jednakże nadzór nad własnością był konieczny. Dlatego ojciec mój wniósł prośbę do Nadleśnictwa w Ostrogu prosząc o przeniesienie go z rewiru leśnego położonego obok wsi Wierzchów, do rewiru położonego obok wsi Toczewiki i Hucisko, do gajówki w uroczysku Zalesie. Prośba ojca została załatwiona pozytywnie. W roku 1921 zamieszkaliśmy w nowej gajówce, w tej tak bardzo uroczej miejscowości leśnej...”.
- „Choć wojenna kampania wrześniowa została zakończona klęską Polski, to jednak walka narodu polskiego trwała dalej, tylko zmieniły się formy walki. Nastąpiły przetasowania sił społecznych. Ośrodki kierownicze przesunęły się nawet za granicę. Na Wołyniu, podobnie jak na terenie całego kraju, zaczęto podejmować próby organizowania polskiej podziemnej sieci konspiracyjnej o charakterze wojskowym, która miała prowadzić dalszą walkę o niepodległość. W roku 1943 jako młody ochotnik (23 lata) dołączyłem do polskiej organizacji wolnościowej- Armia Krajowa (AK). Wydawało mi się wówczas, że my członkowie AK bierzemy Ojczyznę w opiekę. My Wołyniacy sami musieliśmy zdobywać broń. Ja ukradłem karabin Niemcom. Pamiętam jak prowadziliśmy akcję zbrojną na tyłach wojsk hitlerowskich, wycofujących się pod naporem radzieckim. Wykazywaliśmy się niebywałą dyscypliną oraz hartem ducha, godną i ofiarną walką. Nocą z 9 na 10 czerwca 1944 r. przeszliśmy „ławą” przez Bug na zachód od tej rzeki.”
- „Odpowiadam na pytanie, że w AK po 1944 r. działałem w okolicach Jarosławia, Radymna i Przeworska. Przysięgę składałem również dla 27 Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej w Ostrogu, przy por. Marianie Orlińskim. Jarosław to był teren mojej działalności partyzanckiej- 22 Dywizja Piechoty AK „Jarosławska”, Okręg Kraków, Podokręg Rzeszów.”
- „Było moim przeznaczeniem poznać okupację niemiecką, później okupację rosyjską pod nazwą PRL. Wyłapywali oni Akowców, część stracili, część wywozili do Rosji, lecz większa część ukrywała się, zatajając swoją przynależność do AK. Masowe prześladowania żołnierzy Armii Krajowej trwały przez cały okres stalinizmu.”
- „...Nikt z krewnych sądownie nie był karany- tu wyjątek zanotował się na mojej osobie, ponieważ odbyłem pełnych 4 lata więzienia za przynależność do POW (Polska Organizacja Wojskowa). Obecnie po wyzwoleniu się spod Ruskiego, otrzymałem sądowe orzeczenie, że odbywałem więzienie za niepodległy byt Polski i odznaczony zostałem orderami, które widziałaś”.
- „Moje osiągnięcia życiowe są inne od Twoich. Przedwojenne sanacyjne warunki bytowe dla młodocianych nie były zachwycające, później okrutna, długa wojna. Sam bez rodziny w obliczu pożarów wzniecanych przez banderów, ukradłem Niemcom karabin i uciekłem do partyzantki AK, gdzie przez jedną zimę nie spałem na łóżku. Tam straciłem zdrowie, z tego powodu do dziś cierpię na starość coraz bardziej...”.
- „...Nerwicę nabyłem w okresie wojny, głównie w AK koło Jarosławia, dokąd to uciekłem z Wołynia z karabinem w ręku, przed ukraińską UPA, później choroba nerwicowa wzmogła się w więzieniu, wiesz przecież, że za przynależność w 1949 r. koło Słupska do Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) stalinowscy wsadzili mnie na 5 lat do więzienia. W więzieniu celowo uszkodzili mi kręgosłup, później na wolności miałem bardzo poważną operację kręgosłupa, bo kręgi były rozłupane, aby wewnątrz kanału w kręgosłupie usunąć jakieś niezłośliwe zgrubienia, które groziły mi bezwładem nóg. Mam z tego powodu dotkliwe powikłania. Charakter mam złamany. Nie jestem sprawny”.
- „Za działalność polityczną miałem 5 lat więzienia, ale na szczęście, gdy Stalin został zamordowany, amnestia 1 rok więzienia mi umorzyła. O tym, że Stalin był zamordowany, raczej otruty, przeczytałem w książce napisanej przez Czeczeńca, obecnie wykładowcy na uniwersytecie w Paryżu.
Odsiedziałem pełne 4 lata więzienia za przynależność do politycznej organizacji o nazwie Polska Organizacja Wojskowa (POW). Oficjalnie celem tej organizacji było dążenie do budowy niepodległej i sprawiedliwej Polski, walka z przemocą Rosji, odebranie utraconych ziem i utrzymanie ziem odzyskanych, walka z egoizmem, obrona praw człowieka. Organizacja nasza została zdekonspirowana w 1949 r. Dziś pozostało nam z obrzydzeniem dziwić się, że po upływie przeszło 54 lat, na początku października 2003 r. na adres każdego z nas- byłych więźniów żyjących i nieżyjących- przysłano „Postanowienie o umorzeniu śledztwa”. Postanowienie to zawiera 28 kart czyli 56 stron maszynopisu o formacie A-4. Postanowienie stwierdza, że za zbrodnie komunistyczne popełnione przez nieustalonych funkcjonariuszy UB, polegające na fizycznym i psychicznym znęcaniu się przez bicie, sadzanie na nodze odwróconego taboretu i inne, nie wykryto sprawców przestępstwa, ponieważ winni już nie żyją, a żyjącym winy nie udowodniono.
Raczej nie wolno było udowadniać winy dla zbrodniarzy UB-owskich, bo ich współdziałacze utrzymywali się przy władzy zarządzającej Polską. Dlatego prokuratura polska przyjęła, ale nie rozpatrywała sprawy, którą było więzienie, znęcanie się i spowodowanie kalectwa w więzieniu odsiadującego 5-cio letni wyrok za patriotyzm Władysława Dobrzańskiego. Wszystkich nas aresztowanych i osadzonych w liczbie 44 osoby opisano w tymże „Postanowieniu o umorzeniu śledztwa”. Rozumie się, że śledztwa o zbrodniach UB-owców opisano szczegółowo. O mnie jest napisane następująco: „Władysława Dobrzańskiego funkcjonariusze organów bezpieczeństwa zmuszali do wykonywania ćwiczeń fizycznych i używali wobec niego słów powszechnie uznanych za obelżywe i wulgarne”.” - „Po wyzwoleniu słyszało się o ukaraniu choćby jednego UB-owca z czasów stalinowskich? Ja po wyzwoleniu Polski od Rosji zgłosiłem się w prokuraturze i opowiedziałem, że mnie chcieli w więzieniu zgnoić jako więźnia politycznego. Pewnego razu będąc chorym na grypę, poprosiłem stojąc na baczność, aby mnie zwolniono od więziennego w drelichowym ubraniu, spaceru na chłodzie. Za tę śmiałość grzecznego, bardzo grzecznego proszenia wsadzono mnie na dwa tygodnie do karceru. Karcer w piwnicy, w komorze jednoosobowej, zmniejszona porcja żywnościowa, zimno było, ale cieplej niż na mroźnym spacerze i to chyba uratowało mnie od śmierci, chociaż na płucach na całe życie pozostała plamka zwapnienia. Później uszkodzono mi kręgosłup, a to na życzenie oficera specjalnego SPECA. Specem był Polak pochodzenia żydowskiego”.
- „Po zakończeniu wojny, gdy odbywałem karę więzienia za działalność polityczną, a więc za przynależność do Polskiej Organizacji Wojskowej, zetknąłem się w celi więziennej z Polakiem- Zygmuntem Wolakiem z Radomia. On z namowy spec-politycznego (takie były etaty w więzieniu) nauczony był jak to robić, jaką metodą, uszkodził mi kręgosłup, że przez całe życie mam poważne kłopoty ze sprawami fizjologicznymi i groził mi bezwład kończyn dolnych, czemu zapobiegła operacja kręgosłupa. Za taką zbrodniczą robotę takich kapusiów wcześniej zwalniali z więzienia. Na wolności mieli opinię chętnie pomagających w zwalczaniu patriotów, otrzymywali popłatniejszą pracę i w dalszym ciągu zajmowali się niszczeniem Polaków”.
- „Moje życie nawet nie potrafisz wyobrazić sobie jak bardzo bogate było w wydarzenia głównie bolesne, dotkliwe. Przed wojną były herezje urzędasów polskich, później sowiety, UPA, PRL, więzienie- wyrok 5 lat, choroby, szpitale, perypetie z lekarzami…”.
- „Nieśmiało chcę Ciebie zawiadomić, że ja mam kilka odznaczeń wojskowych, a w tym roku Prezydent RP nadał mi stopień podporucznika za działalność w Armii Krajowej, co z niewielką chęcią przyjąłem, ponieważ nie zdobyłem tego stopnia oficerskiego w młodości poprzez wojskowe szkolenie”.
- Oto zachowane niektóre dokumenty i odznaczenia Władysława Dobrzańskiego:
-Order Męczeństwa i Zwycięstwa (11.11.1993).
-Order Przelanej Krwi Za Ojczyznę (03.05.1994).
-Krzyż Więźnia Politycznego (05.05.1995).
-Weteran Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny – Patent Nr 20302 (2002).
-Postanowienie o umorzeniu śledztwa (29.07.2003).
- Syn Feliksa (ur.1857) i Kamili Konstancji z Wierzbickich h. Nieczuja (ur.1862).
- Ur. 1888 w Hucisku.
- Zm. 1924 r. w Hucisku.
- Pierwsza żona Joanna z d. Lichtańska (h. Pokora) zm. 1918 podczas porodu córeczki.
- Dzieci:
-Józef (Ur. 16.03.1912 r. w Hucisku. Zm. 14.04.1969 r. w Lublinie)
-Leon (ur. 1916 r. w Hucisku. Zm. na ospę w 1919 r. w Hucisku) - Druga żona Bronisława z d. Lichtańska.
- Dzieci:
-Kazimierz (Ur. 12.04.1920 r. w Hucisku, chrzest par. Ostróg 18.04.1920 r., chrzestni: Ludwik Lichtański, Aniela Lichtańska. Zm. 1949 r. i pochowany w Bystrzycy Kłodzkiej. Ślub 26.10.1941 r. w Ostrogu. Żona Aniela z d. Lichtańska. Miał córkę Janinę.).
-Leontyna -ur. 03.09.1921 w Hucisku (chrzestni: Apolinary Wasilewski, Józefa Gondek, par. Ostróg 02.10.1921 r. Zm. 19.03.1989 r. w Międzylesiu k/Kłodzka. Wywieziona na przymusowe roboty do Niemiec w 1942 r. Mąż Bolesław Fałek z Wrzelowca. Miała dzieci: Stanisław, Barbara, Krystyna.).
- Syn Mieczysława i Joanny z d. Lichtańska (h.Pokora).
- Ur. 16.03.1912 r. w Hucisku.
- Zm. 14.04.1969 r. w Lublinie.
- Ślub 17.11.1935 r.
- Żona Bronisława z d. Gondek (Ur. 03.01.1913 r. w Tajkurach. Zm. 20.07.1997 r. Pochowana w Lublinie.).
- Gdy miał 6 lat, zmarła jego matka podczas porodu córeczki.
- Gdy miał 7 lat zmarł mu rodzony brat Leon (na ospę).
- Gdy miał 12 lat zmarł mu ojciec na zapalenie płuc.
- Wychowaniem sieroty zajmowała się początkowo macocha, a potem stryj Stanisław Dobrzański.
- Zasadniczą służbę wojskową odbył w dniach od 12.04.1934 r. do 15.09.1935 r. w 45 Pułku Piechoty jako celowniczy w Równem. (Dnia 01.10.1935 przeniesiony do rezerwy.).
- Od września do października 1938 odbywał ćwiczenia rezerwy w 45 Pułku Piechoty w Równem.
- Dnia 27.02.1944 r. został zmobilizowany przez Wojenkomat Zdołbunów do 12 Pułku Artylerii w Sarnach jako szofer wojenny.
- Po wcieleniu do armii został przeszkolony w Sumach.
- W kwietniu 1944 r. skierowany na kurs kierowców samochodowych do miejscowości Bronice k/ Moskwy. W lipcu 1944 po ukończeniu kursu powrócił do jednostki. Dnia 21.07.1944 -12 Pułk Artylerii wszedł w skład I Armii Wojska Polskiego im. Tadeusza Kościuszki, której dowódcą został gen. Zygmunt Berling. I Armia Wojska Polskiego weszła w skład I Frontu Białoruskiego marszałka Żukowa.
- Na front II wojny światowej odjeżdżał pociągiem towarowym z Kiwerc. Jego trasa wojenna wiodła przez: Sarny, Sumy, Bronice, Woroneż, Orzeł, Kursk, Kiwerce, przez Polskę, Oranienburg, do Berlina pod kwaterę Hitlera. Zdobył odznaczenia i wyróżnienia:
-Medal za Warszawę
-Medal za Odrę, Nysę i Bałtyk
-Medal za udział w walkach o Berlin
-Medal za zdobycie Berlina
-Medal Zwycięstwa i Wolności
-Odznaka Grunwaldzka
-Podziękowania: "Za sforsowanie Odry", "Za wyzwolenie Warszawy", "Za udział w walkach o zdobycie miast: Złotów, Jastrów, Rederitz, Frydląd Pomorski i innych miejscowości Zachodniego Pomorza" - Zdemobilizowany 04.10.1945 r.
- Dzieci:
-Celestyna Irena (Ur. 06.10.1937 w Ostrogu. Chrzestni: Mieczysław Dobrzański s. Bronisława i Maria Dobrzańska c. Stanisława, par. Ostróg, 10.10.1937)
-Tadeusz Władysław –ur. 19.06.1950 w Lublinie (chrzestni: Wacław Jurewicz, Rozalia Wiercińska, par. Św. Teresy, Lublin, 06.1950) - Mój tata do ostatnich dni swojego życia wspominał przeżycia wojenne. We wspomnieniach tych szczególne miejsce zajmowały końcowe chwile II wojny światowej. Opowiadał między innymi o tym, jak najechał na minę, o wyzwalaniu poszczególnych miejscowości oraz obozu koncentracyjnego w Oranienburgu, o przerzucaniu wojska polskiego swoim samochodem na przedmieścia Berlina, o radości z zakończenia wojny, o pobycie pod kwaterą Hitlera i pod Reichstagiem.
Oto fragmenty listów kierowanych do mnie od mojego stryjka- Władysława Dobrzańskiego:
- „... Jesteś dla mnie bardzo bliska z tytułu tego, że bardzo mocno ceniłem Twojego tatę, bo mam się za nieprzeciętnego w poznawaniu charakterów i wartości u ludzi. Twój tata miał bardzo wielkie rodzinne serce dla rodziny, niewątpliwie przewyższał w tym względzie wszystkich Dobrzańskich”.
- „... Z całą pewnością to Twój tata nadał Ci Twoje imię wzięte od naszej Celestyny, mojej siostry Loni- córki. Wiem jak bardzo Twój tata miał wielkie umiłowanie do pokrewieństwa i zawsze Twego tatę z uczuciem wielkiej szlachetności wspominam. Był on ode mnie o 8 lat starszy i powinien jeszcze dla naszego wspólnego szczęścia żyć”.
- „Szczerze przyznam, że lubię Twoje listy, przy czym w pamięci widzę postać Twojego Taty, którego wiesz, że mocno uwielbiałem. Dlatego na Twój list czekałem niecierpliwie”.
- „Przypomniałaś mi nazwisko Oryszewski, który przygrywał do tańca młodzieży z Huciska. Nazwisko to całkowicie wyleciało mi z głowy, a ja podziwiam Ciebie, że Ty maluśka byłaś wtedy, a wszystkie szczegóły z życia mieszkańców Huciska znasz. Mam to na uwadze często, że wielokrotnie wspominałaś pas łąki przyleśnej tuż przy Waszym wtedy domu. Rozumiem, jak wielkie i cenne w swych myślach masz przywiązanie do stron rodzinnych i jak bogatą masz duszę w swych uczuciach, co się bardzo chwali w moim za to uznaniu”.
- „Twoje listy stanowią dla mnie wielką wartość, bo są bardzo szczere i są dla mnie dowodem, że głęboko wnikasz w dzieje obecnej areny politycznej i gospodarczej naszego kraju. W tym względzie jesteś też bardzo pracowita i czujesz w swej duszy potrzebę orientowania się, co złego dzieje się i jak te sprawy wg naszego prawego charakteru i sumienia powinny być załatwiane”.
- „Chcę przy tym Ciebie upewnić, że póki jestem w siłach do pisania, to nie potrafiłbym zaniechać wysyłania odpowiedzi na każdy otrzymany list, w szczególności list od krewnych. Taką krewną, jaką Ty jesteś niewymownie szanuję, a to za Twój chwalebny rozsądek, który odznaczył się Twoim rozsądnym postępowaniem w życiu. Wielkim atutem w tym względzie liczy się to, że bardzo mądrze umiałaś wychować Twoje Dzieci. Piszę z dużej litery, bo są godne tego”.
- Syn Feliksa (ur.1857) i Kamili Konstancji z Wierzbickich h. Nieczuja (ur.1862).
- Ur. 1894 r. w Hucisku.
- Zm. 10.01.1975 r. w Danówce k/Białej Podlaskiej (pochowany w Witorożu).
- Żona Olimpia z d. Ostaszewska (Ur. 1900 r. w Martyniu. Zm. 21.09.1985 r. w Danówce. Pochowana w Witorożu. W Hucisku była miejscową akuszerką. Nie płacono jej za to pieniędzmi lecz obdarowywano tzw. gościńcem np. jagodami, grzybami, miodem, serem czy jajkami. Z wielokrotnych opowiadań Olimpii wynikało, że dziwił i peszył ją miejscowy zwyczaj związany ze Świętami Wielkanocnymi, a dotyczący wdzięczności ludzi za pomoc podczas porodu. Zgodnie z tym zwyczajem, każde dziecko „przyjęte” przez akuszerkę, musiało przynieść jej w czasie tych świąt malowaną pisankę. Dlatego też w Wielkanoc była ona odwiedzana przez wiele dzieci (wraz z ich rodzicami) pochodzących z Huciska i okolicznych wiosek. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, iż w celu „ochrony dzieci przed chorobami” Olimpia zalecała, aby ususzoną pępowinę dzieci nosiły w bardzo małych woreczkach na szyi albo w kieszeni).
- Dzieci:
-Maria (Ur. 02.02.1919 r. w Hucisku. Zm. 03.01.1981 r. w Danówce k/Białej Podlaskiej. Pochowana w Witorożu. Pierwszy mąż: Piotr Marek, który był ostatnim nauczycielem w Hucisku, ur. 19.06.1914 w Chwałowicach k/Radomia, zginął 04.01.1945 w rejonie Konstancin-Laski w nieznanych okolicznościach-wg. meldunku Szefa Oddziału Personalnego Zarządu Polityczno Wychowawczego 1 Armii WP. Ich dzieci: Artur (zm. na dyfteryt w wieku 3 lat w Hucisku na początku 1943 roku, pochowany w Ostrogu na cmentarzu Kidry) oraz Wanda (zm. jako niemowlę w Ostrogu w lutym 1944, pochowana w Ostrogu na cmentarzu Kidry). Drugi mąż: Marian Szafrański (wdowiec). Ich dzieci: Stanisław (ur. 31.08.1962 r. i zamieszkały początkowo w Danówce, a następnie w Białej Podlaskiej, żona Grażyna Adamiuk, ur. 06.05.1966, ślub 15.07.1984) oraz Jadwiga (ur.1963, zm. 1964 na białaczkę w wieku 3 miesięcy.Pochowana w Lublinie , ul. Unicka)).
-Eugenia (ur. 12.01.1922, chrzest 22.01.1922, zmarła we wczesnym niemowlęctwie).
- Żona: Waleria z d. Gondek.
- Dzieci:
-Lucjan (Osierocony w dzieciństwie. Opiekował się nim Franciszek Gondek. Po wojnie zamieszkał w Ostrogu.)
-Błażej (Ur. w 1913 r. w Kolonii Jełomalin pow. gródecki. Osierocony w dzieciństwie. Opiekował się nim Franciszek Gondek. Zasadniczą służbę wojskową odbył w latach 1936-1937 w 39 pp Strzelców Lwowskich, komp. Lubaczów. Ukończył szkołę policyjną w Polsce centralnej. Aresztowany we wrześniu 1939 r. w pierwszym dniu po przybyciu na służbę w Nowomalinie. Więziony w Ostaszkowie. W piśmie datowanym na dzień 02.12.1999 r. i skierowanym do Celestyny Janczak z d. Dobrzańskiej, Archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji informuje, iż: „Błażej Falkowski- syn Adolfa, urodzony 1913 roku był jeńcem obozu w Ostaszkowie. Jego nazwisko widnieje na ostaszkowskiej liście transportowej NKWD nr 058/2 z maja 1940 r. pod poz. 50. Ponieważ był jednym z pierwszych aresztowanych policjantów, oznaczono go numerem 94. Został zamordowany w Twerze przez NKWD. Pogrzebany opodal wsi Miednoje wśród pozostałych 6 311 funkcjonariuszy resortu spraw wewnętrznych II Rzeczypospolitej. Na cmentarzu jeńców obozu ostaszkowskiego widnieje napis: „Post. Błażej Falkowski- ur. 1913 Kolonia Jełomalin, PP. pow. Gródecki † 1940”.
Andrzej Leszek Szcześniak w książce pt. „Katyń- Tło historyczne, fakty, dokumenty" podaje: „W obozie ostaszkowskim akcję ludobójstwa rozpoczęto 4 kwietnia 1940 r. Jeńcy Ostaszkowa byli rozstrzeliwani w podziemiach Zarządu Obwodowego NKWD w celi śmierci wybitej wojłokiem dźwiękochłonnym. Skazańcy ginęli od strzału w tył głowy. O świcie kolumna samochodów ciężarowych ze zwłokami udawała się szosą Moskwa-Leningrad (32 km) do miejscowości Miednoje nad rzeką Twierca. Na skraju lasu zwłoki wrzucano do dołu głębokości 3-4 m. Koparka zasypywała dół i przygotowywała nowy wykop na dzień następny. Było 25 dołów".
Dnia 10 listopada 2007 w Warszawie mój wujek- Błażej Falkowski mianowany został pośmiertnie na kolejny stopień: „Numer 5540 mianowany na stopień aspiranta Policji Państwowej Pos. PP. Falkowski Błażej s. Adolfa ur. 1913 r. † Twer”.
- Żona: imię nieznane.
- Dzieci:
-Stefan
-Leontyna
- Żona: Celestyna.
- Dzieci:
-Stanisław
-Feliks
-Adolf (Żona Bronisława z d. Martynowska. Syn- imię nieznane– zmarł młodo)
- Syn Eliasza i Celestyny.
- Żona: Ewa.
- Dzieci:
-Franciszek
-Edward
-Władysław
-Tadeusz
-Jacek
-Ferdynand
-Agnieszka
-Leontyna
-Irena
- Syn Eliasza i Celestyny.
- Ur. 1897 r.
- Zm. 1970 r.
- Służył w piechocie armii carskiej i brał udział w II wojnie światowej (1943-1945).
- Żona Helena z d. Martynowska.
- Dzieci:
-Władysław (Ur. 27.02.1930 r. Żona Krystyna z d. Manel-Jackiewicz. Po II wojnie światowej zamieszkał w Łodzi)
-Wilhelm
- Brak danych
- Brak danych
- Syn Jana (ur. w Porębie Spytkowskiej k/Tarnowa). Nazwisko rodowe matki Plewanko (urodziła się we wsi Szynwałd).
- Ur. 04.10.1883 r. w Majówce k/Chorowa.
- Zm. 15.11.1967 r. w Lublinie.
- Miał 11 braci i jedną siostrę o imieniu Waleria, która została żoną Adolfa Falkowskiego. Ze wszystkich, do starości przeżyli tylko Franciszek i Stanisław.
- Rodzice Franciszka przybyli na Wołyń w II poł. XIX w.
- Był ułanem w 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w Ostrogu.
- Brał udział w I wojnie światowej po stronie austriackiej przeciw Rosji, za co Rosjanie więzili go w Berdyczowie (w tym czasie żona z dziećmi mieszkała w pobliżu więzienia. Po odbyciu kary zamieszkali u siostry- Walerii Falkowskiej).
- Po przedwczesnej śmierci Walerii i jej męża Adolfa opiekował się on ich dziećmi- Lucjanem i Błażejem. (Wybudował dom w pobliżu Falkowskich i zabrał osierocone dzieci do swojego domu. Po osiągnięciu dorosłości, chłopcy wrócili do swojego domu).
- Żona Józefa z d. Sudoł (Ur. 18.03.1893 r. w Hłupaninie na Wołyniu. Zm. 27.03.1970 r. w Lublinie. Miała brata Piotra. Jej matka Ewa urodzona była w Nisku. Ojciec miał na imię Stanisław).
- Dzieci:
-Julia (Ur. 01.01.1911 r. w Chorowie. Zm. 10.05.2005 r. w Leeds (Wielka Brytania). 10.02.1929 r. wyszła za osadnika wojskowego Jana Prochorowicza (ur. 02.11.1901 r. w Choteniu, s. Mikołaja i Rozalii). Ich dzieci: Irena ur. 07.01.1930 r. w Lachowie oraz Tadeusz ur. 15.04.1931 r. w Lachowie. Irena zamieszkała w Wielkiej Brytanii, a Tadeusz w Kanadzie. Cała rodzina 10.02.1940 r. - wywieziona z Lachowa (obecnie Kutianka) na Sybir. Przez dwa lata mieszkali nad rzeką Dwiną koło dopływu Dwinnica, blisko Wołogdy (Ekateryńskaja Gubernia, Zaporoże Kamieńskoje, Wołgock-Wołgodskaja Obłast). W 1942 r. Julia z dziećmi przebywała w mieście Bijsk w Ałtajskim Kraju. Następnie 3 miesiące w Persji (Teheran) . Wreszcie z innymi Sybirakami udała się do Afryki. Zamieszkała w Ugandzie w mieście Masindy- w obozie polskich zesłańców syberyjskich. Jan Prochorowicz z Dywizją Andersa przebył całą trasę wojenną aż po Monte Cassino. Po wojnie wyjechał do Anglii. W 1948 r. Julia z dziećmi przyjechała do męża do Leeds.).
-Bronisława (Ur. 03.01.1913 r. w Tajkurach. Zm. 20.07.1997 r. , pochowana w Lublinie. W dzieciństwie mieszkała w Chorowie. Gdy ojciec był więziony w Berdyczowie, wtedy z siostrą Julią i z mamą Józefą Gondek mieszkała w pobliżu więzienia w wynajętym mieszkaniu. 17.11.1935 r. wyszła za mąż za Józefa Dobrzańskiego. 06.10.1937 r. urodziła córkę Celestynę Irenę. 27.02.1944 r. pożegnała męża odjeżdżającego na front II wojny światowej. Repatriowana w dniach od 06-15 marca 1945 r. pociągiem towarowym do Polski (Przez dwa tygodnie mieszkała z rodziną na peronie towarowym stacji kolejowej w Lublinie. 04.10.1945 r. odzyskała zdemobilizowanego męża wracającego z wojny aż spod Berlina. 19.06.1950 r. urodziła syna Tadeusza Władysława. 24.08.1960.r. po raz pierwszy po latach i ostatni, spotkała się z siostrą Julią Prochorowicz, która przyjechała w kilkudniowe odwiedziny do Polski z Anglii. 28.08.1960 r. wydała córkę Celestynę Irenę za mąż za Aleksandra Janczaka. W 1972 r. ożeniła syna Tadeusza Władysława z Anną Jańczuk. Mieszkała w Lublinie. Była członkiem Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBOWiD). Posiadała „Zaświadczenie o uprawnieniach dla kombatantów i osób represjonowanych”. Posiadała legitymację członkowską „Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych”).
Oto fragment listu z dnia 14.03.1991 r. pisanego przez Julię Prochorowicz do siostry- tj. Bronisławy Dobrzańskiej: „...Zapytujesz, w których krajach byłam po Sybirze? Otóż po amnestii 10.09.1941 r. skierowano nas z lasu do miasta Bijsk– Kraj Ałtajski, na południe. W marcu 1942 r. my sami wyjechaliśmy, a Janek pojechał do Wojska Polskiego– miasto Gorczakowo. Po tygodniu w wojskowym transporcie cała rodzina pojechała do portu Krasnowodzk nad Morzem Kaspijskim. Tu polskie rodziny skierowano na okręt. Całą noc przez to morze płynęliśmy. W nocy woda zaczęła przeciekać, marynarze biegali. Mieliśmy wody do połowy łydek, ale okręt dopłynął do portu Pahlavi– Persja. Samochodami nas przewieźli do stolicy– Teheran – 01.04.1942 roku. Przez władze angielskie 08.08.1942 r. polskie rodziny skierowano okrętem do wschodniej Afryki– Uganda, osiedle Masindi. Było nas tam 5 tysięcy osób, zamieszkaliśmy 09.09.1942 roku. W szwalni zaczęłam pracę 1 października 1942 roku. Tam byliśmy prawie 6 lat. Dzieci uczęszczały do gimnazjum. Polacy wybudowali kościół, ksiądz pochodził z Chorzowa. W osiedlu wybudowali też szpital, w którym przyjmowali polscy lekarze. Jednak klimat afrykański nam nie sprzyjał. Nasi chorowali na malarię. Do Anglii przyjechałam z dziećmi 05.05.1948 roku. Okrętem do portu angielskiego podróż trwała prawie trzy tygodnie. Dzieci znowu zaczęły naukę w gimnazjum angielskim. I znów zaczęliśmy żyć bez grosza. A Janek z portu perskiego Pahlavi odjechał z Wojskiem Polskim do Izraela, a po paru tygodniach na front do Włoch i pełnił służbę do końca wojny. Z wojskiem przybył do Anglii w 1947 r. we wrześniu. Po paru miesiącach został zdemobilizowany i rozpoczął pracę w fabryce wyrobu materiałów. Na froncie we Włoszech był kontuzjowany, przez 3 doby był nieprzytomny. Po kilku dniach znów udał się na front. Przeżyliśmy okropne tułacze życie, zawdzięczając to bandytom świata.”
- Brat Franciszka i Walerii.
- Żona Celestyna z d. Kokorska.
- Dzieci:
-Anna -(Ur. 20.04.1920 r. Chrzestni: Apolinary Wasilewski, Józefa Gondek, par. Ostróg, 23.05.1920 r. Zm. w dzieciństwie w Hucisku).
-Helena (Ur. 25.12.1922 r. Chrzestni: Franciszek Gondek, Stanisława Gonczaruk, par. Ostróg 02.04.1923 r. Po mężu Wolska. Po II wojnie światowej zamieszkała w Żaganiu i pracowała jako sekretarka w szkole).
-Władysław (po II wojnie światowej pełnił zawodową służbę wojskową w Bydgoszczy jako oficer).
- Żona Rozalia.
- Żona Aniela z d. Lichtańska (siostra Zofii).
- Dzieci:
-Kazimierz
-Tadeusz
-Bolesław
-Władysława
- Brak danych
- Brak danych
- Ur. 1902 r.
- Syn Zacharego.
- Żona Olga (Ur. 1904, córka Jana).
- Dzieci:
-Andrzej (ur. 1923 r.)
-Zinadia (ur. 1926 r.)
-Jan (ur. 1930 r.)
-Maria (ur. 1932 r.)
-Anastazja (ur. 1935 r.)
-Paweł (ur.1938 r.)
-Eugenia (ur. 1939 r.) - Jego cała rodzina została zabrana na Sybir do Sziczengi (10.02.1940 r.).
- Syn Antoniego.
- Brak danych
- Żona Barbara z d. Romanowska.
- Dzieci:
-Stanisława (Ur. 08.04.1922r. Chrzestni: Stanisław Winnicki i Józefa Gondek, par. Ostróg, 17.04.1922 r.)
- Miejscowy prawosławny (Wymieniony w „Wołanie z Wołynia” nr 1 (14) -B Rok 3, styczeń-luty 1997).
- Syn Józefa i Józefy z. d. Bogucka.
- Ur. 19.06.1914 r. w Chwałowicach k/Radomia.
- Zm. w styczniu 1945 r. w nieznanych okolicznościach podczas wojny.
- Rodzeństwo:
-Franciszek
-Ignacy
-Marianna
-Katarzyna
-Antonina
-Bronisława - Był ostatnim nauczycielem w Hucisku.
- Zmobilizowany 12.02.1944 r.
- Brał udział w II wojnie światowej jako oficer 10 Pułku IV Dywizji Piechoty.
- Żona Maria z d. Dobrzańska.
- Dzieci
-Artur (Zm. w Hucisku na dyfteryt w wieku 3 lat w 1943 r.). Pochowany w Ostrogu na cmentarzu Kidry. Władysław Dobrzański w listach kierowanych do Celestyny Janczak z d. Dobrzańskiej pisał: „Otóż kiedy jego wnuczek Artur- syn Marii Dobrzańskiej i Piotra Marka zachorował na dyfteryt, wówczas starali się leczyć go domowymi sposobami, co okazało się tragiczne. Trzyletnie dziecka zmarło". Stanisław Dobrzański w mojej obecności dokonał ostatniego wpisu w rodzinnej księdze pamiątkowej pt. „Dziejopis Rodu Dobrzańskich- Dla Pamięci...”: „W 1943 roku zmarł w Hucisku na dyfteryt nasz najukochańszy Wnuczek- trzyletni Arturek Marek, jedyna pociecha naszej Maniuszki i Piotra Marków”. Stanisław Dobrzański. Opisana sytuacja miała miejsce na początku 1943 r.
-Wanda (Ur. w Ostrogu. Zm. w lutym 1944 w wieku niemowlęcym. Pochowana w Ostrogu na cmentarzu Kidry). - W Chwałowicach k/Radomia uczęszczał do szkoły powszechnej, którą ukończył w 1930 r.
- W 1930 r. wstąpił do gimnazjum nauczycielskiego męskiego w Radomiu i uczęszczał do niego do 1936 r.
- Ostatni kurs seminarium nauczycielskiego ukończył w Kielcach w 1937 r. Następnie przez cały rok był zaliczany w szeregi bezrobotnych nauczycieli, choć na bardzo krótko udało mu się pracować w szkole w Chwałowicach, gdzie uczył śpiewu i grał na skrzypcach.
- W lipcu 1938 r. został powołany do wojska przy 5 p.s.p. w Przemyślu, gdzie przeszedł kurs skrócony podchorążych rezerwy. Dnia 10.10.1938 r. otrzymał bezpłatną praktykę nauczycielską w szkole III stopnia w Busku Zdroju.
- Podejmując pracę nauczycielską w Hucisku zamieszkał na stancji u Stanisława i Olimpii Dobrzańskich. Następnie poślubił ich córkę Marię, z którą miał dwoje dzieci.
- Żona Stanisława
- Zamordowany przez banderowców we własnym domu.
- Żona Teresa z d. Falkowska.
- Dzieci:
-Bronisław
-Dionizy
-Marcel
-Michał (Ur. 17.10.1922 r. Chrzestni: Stanisław Widła i Józefa Gondek par. Ostróg, 23.10.1922 r.)
-Jadwiga
-Zofia
-Adelajda
- Ur. 1902 r.
- Żona Zofia z d. Lichtańska (Ur. 1904 r.).
- Dzieci:
-Stanisław (Ur. 1925 r.)
-Wacław (Ur. 1927. Po wojnie mieszkał w Olsztynie)
-Bronisław (Ur. 1929 r.)
-Halina (Ur. 1940 r.)
- Żona Stanisława z d. Jaworska.
- Dzieci:
-Janina
-Józef (Ur. 05.04.1932 r. Zm. 25.01.2002 r. Po wojnie mieszkał w Zielonej Górze)
-Mirosław (Ur. 03.10.1936 r. Zm. 22.11.1991 r. Po wojnie mieszkał w Świebodzinie)
-Wincenty
- Żona Dominika.
- Dzieci:
-Władysław
-Zdzisław
-Anatol
- Żona Zenajda (pochowana w Olsztynie).
- Dzieci:
-Aleksander- zaginął (podobno wraz z Wacławem Okowińskiem przemieszczał się z jakimś oddziałem lub grupą żołnierzy i już
nigdy nie wrócił. Wacław Okowiński, powrócił do domu).
-Janina
-Stanisława - Służył w I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki.
- Rodzeństwo:
-Janek- Zamordowany przez bandę UPA (wpadł w zasadzkę).
-Franek
-Tońka
-Hańka
- Żona Rozalia.
- Dzieci:
-Michał
-Franciszek
-Ludwik
-Władysław
-Antonina
- Żona Paulina
- Dzieci:
-Leon
- Żona (imię nieznane).
- Dzieci:
-Władysław
-Leon
-Karolina
-Anna
- Syn Jana.
- Ur. 1905 r.
- Zm. 22.08.1944 r.
- Dzieci:
-Ludwik (Ur. 1936 r.)
-Inne (imię nieznane) - W świetlicy w Hucisku na skrzypcach przygrywał młodzieży podczas zabaw tanecznych.
- Szer. 6 pp., poległ w Zakrzewie.
- Żona Helena z d. Jaworska.
- Po wojnie jego rodzina zamieszkała w Gorzowie Wielkopolskim.
- Syn Jana.
- Ur. 1902 r.
- Zm. 22.08.1944 r.
- Szer. 6 pp., poległ w Zakrzewie.
- Żona Michalina z d. Martynowska.
- Dzieci:
-Bolesław (Ur.01.02.1930 r. Zm. 20.03.1996 r. Po wojnie zamieszkał w Pucku)
- Żona Aleksandra z d. Bondarenko.
- Dzieci:
-Bronisława (Ur. 15.02.1921 r. Chrzestni: Mieczysław Baranowski i Ewa Tucha, par. Ostróg 02.03.1921 r.)
- Syn Marcelego.
- Ur.1901 r.
- Zm. 04.08.1944 r.
- Szer. 6 pp., zm. od ran w Końskowoli.
- Żona Julia z d. Popławska (Ur. 1906 r. Zm. 1989 r. Córka Sylwestra i Anny)
- Dzieci:
-Władysława (Ur. 1931 r. Zm. 2009 r.)
-Maria (Ur. 1941 r. Zm. 2010 r. Po wojnie zamieszkała w Ojerzyce gm. Szczaniec)
- Żona Malwina z d. Stylicka.
- Dzieci:
-Bronisława (Ur. 06.01.1917 r. Zm. 30.12.2000 r. Po mężu Kokorska. Po wojnie zamieszkała w Żaganiu).
- Miejscowy prawosławny (Wymieniony w „Wołanie z Wołynia” nr 1 (14) -B Rok 3, styczeń-luty 1997).
- Miejscowy prawosławny (Wymieniony w „Wołanie z Wołynia” nr 1 (14) -B Rok 3, styczeń-luty 1997).
- Żona Zofia z d. Suchodolska.
- Dzieci:
-Maria
-Stanisław (Ur. 12.01.1929 r. Zm. 19.08.1990 r.)
-Wacław - W domu Wasilewskich funkcjonowała szkoła powszechna (4 klasy).
- Syn Ignacego i Ludwiki.
- Sołtys Huciska.
- Żona Anastazja z d. Łozińska, c. Jana i Domiceli.
- Dzieci:
-Stanisław
-Ewelina (wyszła za mąż za Bieleckiego i zamieszkała w Antonówce- za kordonem. Tam pozostała po wojnie. Odwiedziłam Ją w 1996 roku.)
-Jan
-Maria
-Julia
- Żona Malwina.
- Dzieci:
-Władysław
-Tadeusz
- Żona (imię nieznane).
- Dzieci:
-Zuzanna
-Jadwiga
-Wanda
-Jan
-Tadeusz
- Brak danych
STRONA W CIĄGŁYM OPRACOWANIU